czwartek, 27 grudnia 2012

Aniołki

Uwielbiam jak się coś ! dzieje....

Od dawna glina ciągnęła moje palce, Dominika dostała pod choinkę paczuszkę samoutwardzalnej, więc od razu chciałam spróbować ;)

poniżej moja pierwsza próba...



  Anielica mi się podoba a aniołek taki troszkę mało anielski, ale spieszyłam się bo czas mnie gonił...

Poprawię się następnym razem.

Na razie dzieła moje schną...nad techniką malowania jeszcze się nie zastanawiałam 

5 komentarzy:

  1. Chłopak na zawadiakę wygląda ;)
    Jak na debiutanckie prace to bardzo udane.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne! takie zawadiackie pyzy! serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się, takie "z jajami" - jakkolwiek to brzmi;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas w tym roku zawisły aniołki z masy solnej, ale nie tak piękne i precyzyjne jak Twoje. Cóż, głowa by chciała, a palce nie słuchają...



    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna zabawa. Młode mi podrosną, to nie wiem które z nas będzie miało większą frajdę z lepienia...;)

    OdpowiedzUsuń