poniedziałek, 29 października 2012

Nie dla psa kiełbasa...

Ech ...marno mi dzisiaj, smętnie i do kitu.
 Kilkudniowy entuzjazm i zapał nagle wyciekł .
Jakoś tak sprawdziło się stare porzekadło 

Jak się nie ma miedzi to się na dupie siedzi...

Smutno mi i dziś mam doła....ale pewnie jutro obudzę się z nowymi pomysłami jak spełnić te moje upierdliwe marzenia...plątają się po głowie, spać nie dają..człowiek się urabia po łokcie, a tu bęc...

Na pocieszenie wstawię zdjęcie sprzed kilku dni..moja córcia kończyła 8 latek...

Szczęśliwa, wśród przyjaciół i gości....

Wystrzałowe urodzinki wspaniałej dziewczynki...




poniedziałek, 22 października 2012

Tylko Cergowa

Dlaczego "tylko" ???

Wczorajsza niedziela zachwyciła nas ciepłem i ogromna paleta jesiennych barw. Wymarzony dzień na wycieczkę. Miały być Bieszczady, niestety obowiązki obowiązki :(...

Nic to, jeszcze się doczekam :) 

Wybraliśmy się z przyjaciółmi zdobyć szczyt i po prostu zwyczajnie odpocząć.
Spaliłam chyba cały zły cholesterol tym odpoczynkiem hahahaha.

Wokół nas też jest pięknie, ale czas na wycieczkę :
to jeszcze widoki z okien rancza...



A to już wąska droga w miejscowości Cergowa 


I początek wspinaczki ;) 


Najpierw w dół...



łapanie oddechu


Kapliczka św. Jana z Dukli 


Potem ekstremalnie pod górę...ech gdzie są moje płuca??? 


Wracając było ekstremalnie "w dół" 


Ale szczyt zdobyty !!!! I to się liczy :) 

Ostatni raz byłam na Cergowej jakieś 10 lat temu, mam wrażenie , że te 716 metrów n.p.m to ściema hahahaha....musi być sporo więcej..dzis moje nogi mi to mówią...

ech...kondycja na minus trzy. 


Wracając do przyziemnych, codziennych prac...oto powstaje nowy budyneczek dla naszych przyszłych zwierzaków. 




Na zapakowanie do stodoły czeka ostatnia już partia siatki leśnej..musi przezimować, wiosną zaczynamy grodzenie...kupilismy ponad kilometr, mam nadzieję, że wystarczy. 


Strażniczka naszych "hektarów" - Zadra , najwspanialszy pies pod słońcem :) 


A to niespodzianka.......

Mój mąż zrobił w stodole zagródkę na siano....a wyszło co wyszło...

czyli nowa atrakcja Rancza Zalas...hihihi


"Spanie na sianie" 


Pozdrawiam wszystkich zaglądających :) 

środa, 17 października 2012

Na wesoło

Kozunia już się u nas zadomowiła co widać na poniższej fotce :):):)

Dziś po raz pierwszy spacerowała po naszym podwórku, kupiłam ją z chowu stajennego, nie umie skubać trawy, ani pogryzać owoców....

ale wszystko przed nami. 

Nasza charcica Luna polubiła ją od pierwszego wejrzenia, pod koniec spaceru już się obie goniły a Sonia podskakiwała z radości z czterech kopytek na raz. 

Nie dałam rady zrobić im razem zdjęcia, bo kózka na początku nie odstępowała mnie ani na krok, pomagała mi w pracy w naszym saloniku dla piesków. 
Przezabawne stworzenie :) 



środa, 3 października 2012

Sonia


Z samego rana wybrałam się na wycieczkę. Niedaleko, dwadzieścia kilka kilometrów. 

Ona już na mnie czekała 

Oto Sonia...nasza nowa koleżanka.



Trochę zdziwiona, trochę przestraszona. Na razie nieufna .

Postaramy się zdobyć jej zaufanie .

Dostałam w hodowli książeczkę o kozach, kilka cennych rad, wór mieszanki na 2 tygodnie.

No to zaczynamy naszą przygodę z kopytnymi :):):)

wtorek, 2 października 2012

Moc rozterek...

Dzisiejsza noc na pewno będzie nie przespana. 
Jutro rano jadę po nową członkinię naszego stadka...
Córcia już wybrała imię....

Sonia :)