Mąż się sprężył ;) zasadzili z synem kilka dni temu 50 brzózek. Jak już urosną i zabielą pnie będzie piękny widok.
Moja dzisiejsza wizualizacja przyszłego "ronda" haha...musiałam sobie wytyczyć i poukładać kamyki, żeby spreawdzić czy to jest TO. Wygląda interesująco ;) Na środku ma rosnąć karłowate drzewko ( jeszcze nie wiem jakie ) a wokoło...coś kolorowego. Zobaczymy...
Wieża Eiffla z tego nie wyszła, ale chyba lepiej wygląda niż wcześniej.
Zdecydowanie jednak wolę takie cięcia ;) w tym fachu czuję się najpewniej.
A to niestety przykra niespodzianka. Ułamał się gruby konar od pozostawionej jabłoni i po jego odcięciu naszym oczom ukazał się taki oto widok. Smutne, ale prawdziwe...następna jabłoń na pal. W tym roku chyba jeszcze postoi, ale dziurę trzeba będzie czymś zaczopować, żeby się nie zalęgły osy lub szerszenie. Troszkę mi jej szkoda, miało być pod nią hamakowe miejsce.
A to ja.....hahaha ..pozdrawiam wszystkich serdecznie