Chciało by się zaśpiewać wiosna wkoło...ale to jeszcze nie ta pora roku. Na razie wiosna na moim parapecie zagościła w postaci pięknych tulipanów podarowanych przez córcię. A po co..to kilka linijek niżej ;)
Na drugim parapecie zagościły storczyki. Tylko jeden z nich jest z kwiaciarni. Pozostałe są z odzysku. Po opadnięciu kwiatów zamarły i nie chcą ruszyć od sporego już czasu. Może u mnie im się poszczęści.
Ogólnie to wiosennie u nas i wesoło, nawet można by powiedzieć słodko. Nadszedł czas podzielić się tą słodyczą. Tort jest w nucie owoców z orzechami, pyszny, nie za bardzo przesłodzony, w sam raz do popołudniowej kawki. Kto chce niech się częstuje :)
A moja roześmiana twarz świadczy o tym, że życie jest piękne i może być fascynujące każdego , nawet zwykłego dnia. Tylko chcieć...Wystarczy się rozglądnąć wokół , odetchnąć czystym wiejskim powietrzem, wystawić na chwilę lico do słońca. I myśląc o marzeniach dmuchnąć w świece....
Ostatnimi czasy spełniło się wiele z moich marzeń i pomysłów na życie. Nadszedł czas realizacji następnych. Wiosna to okres w którym chce się rozpościerać skrzydła, chce się gnać na przód, tworzyć, dawać z siebie . Ranczo Zalas zaczyna nabierać cech świadczących o przydatności wakacyjnej. Mam nadzieję na poświąteczne przecinanie wstęgi.
Ale jak powiadają apetyt rośnie w miarę jedzenia, to moim następnym marzeniem jest uświetnienie tego miejsca niewielkim choć stadkiem . I może na następny sezon będzie można u nas odpoczywać aktywnie podziwiając świat z końskiego grzbietu??
Na razie planując ten chytry zamysł ( mąż musi zaakceptować pomysł jako swój ;) ) zapisałyśmy się z młodszą córcią na naukę jazdy. Mamy rok...
Te marzenia wypowiedziane w magicznym momencie tyknięcia biologicznego zegara są równie magiczne i na tyle silne, że nie wyobrażam sobie ich niespełnienia.
23.03.2012 roku skończyłam 50 lat. I myślę, że zaczynam nowy etap w życiu. Jeszcze wspanialszy od poprzedniego.