środa, 17 października 2012

Na wesoło

Kozunia już się u nas zadomowiła co widać na poniższej fotce :):):)

Dziś po raz pierwszy spacerowała po naszym podwórku, kupiłam ją z chowu stajennego, nie umie skubać trawy, ani pogryzać owoców....

ale wszystko przed nami. 

Nasza charcica Luna polubiła ją od pierwszego wejrzenia, pod koniec spaceru już się obie goniły a Sonia podskakiwała z radości z czterech kopytek na raz. 

Nie dałam rady zrobić im razem zdjęcia, bo kózka na początku nie odstępowała mnie ani na krok, pomagała mi w pracy w naszym saloniku dla piesków. 
Przezabawne stworzenie :) 



13 komentarzy:

  1. Kiedyś pisaliśmy Joli z @Jolinkowa(co po kilku miesiącach Jola potwierdziła w e-mailu), dziś napiszemy Tobie. Koza to bardzo inteligentne zwierze, co za tym idzie łatwo się uczy, ale bardzo trudno się oduczają :)To co robisz z Sonią za jakiś czas będzie się mściło, a biedna koza nie będzie mogła zrozumieć, dlaczego kiedyś było można a teraz na nią krzyczą.
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorki..u nas koza może...nie będziemy na nią krzyczeć gdy wchodzi do naszego miejsca pracy. To jest SPA dla zwierząt i liczymy się z tym , że zwierzaki tam wchodzą. Do domu nie wpuszczamy. Chyba, że nam się odmieni....

      Usuń
    2. Przepraszamy ale koza różni się od psa nie tylko tym że ma rogi:)))Możemy zapewnić że nie odróżnia Jak to nazwałaś SPA od domu.
      Ale widzimy że wszystko wiesz :/ , więc rady ludzi którzy przez wiele lat HODOWALI stado kóz i nie tylko są Ci nie potrzebne.
      Przepraszamy

      Usuń
    3. Ależ jak najbardziej...bardzo zależy mi na Waszych radach, doceniam Waszą wiedzę i na prawdę wierzę, że macie spore doświadczenie. tyle, że ja na razie o radę nie prosiłam ;) Bardzo liczę, na to, że jeżeli będę potrzebowała pomocy to się nie zawiodę. Na zdjęciu to nie jest nasz dom, więc jeśli wchodził tam nasz kucyk, bywa, że mieszkają tam koty, psy i inne zwierzaki, choćby króliki, to wydaje mi się, że i koza może nas odwiedzać.

      Usuń
  2. No lepiej jej nie ucz by wchodziła ci do budynku bo kiedyś wejdzie i naje się karmy dla psów lub kotów i niestety będzie krzywda bo na ta karmę kozy reagują gwałtowną śmiercią. Poza tym jak wyżej popieram pierwsze miesiące moja koza chodziła za mną do domu zdziwiłam się jak kiedyś wlazła sama i na dywan zrobiła siusiu ehheheh. Jak jej zabroniłam gniewała się prawie miesiąc, to mądre zwierzaki pamiętaj one testują nasza pomysłowość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dajemy karmy dla psów...worki są zamknięte...i pilnuję, żeby nie gryzła. Mam na prawdę wieloletnie doświadczenie w przebywaniu ze zwierzętami....

      Usuń
    2. Kochana takie worki dla niej to żadna zapora :) u znajomego koza zjadła plandekę i ledwie uszła z życiem. Cod o karmy to kieruje się dobrem kozy u znajomej dopadły worki bo rozwaliły zamek rogami i weszły do budynku gdzie miała tam worki z karmą najadły się i jak wróciła z pracy było już po połowa stada po prostu padła. Pamiętaj kochana że koza to niesamowicie sprytne zwierzę i często chcą do czegoś się dorwać może zrobić sobie krzywdę lub po prostu zrobić spore szkody nawet wybić szybę rogami. Pewnie u mnie kiedyś czytałaś że Mela chcą dorwać się do młodych drzew przeskoczyła przez siatkę i rozerwała wymię co później miesiąc walczyłam o jej życie. na prawdę to są tylko szczere rady osób które mają doświadczenie i trochę przeszły z tymi urwisami :) Koza z charakterem i inteligencją przewyższa inne równie sprytne zwierzaki :)

      Usuń
  3. Moja koza też wszędzie chodziła, spróbuj ją palikować do trawy i podsuwać troszkę, ja palikowałam tylko tam gdzie nie ogrodzone było no i jak mi sadzonek szkoda było, a Marianna to chodziła luzem, koza nie usłucha jak pies, tak więc nie ma po co jej szkolić:) Wiem, bo przerobiłam sześć sztuk! i najfajniejsze były pierwsze Matylda i Marianna, Matylda zmarła wet nie wiedział na co, a Mariannę wydaliśmy pół roku później do miłego pana na mleko, ale do tego czasu chodziła z Arrowkiem wszędzie nawet razem uciekali, a czasem musiałam z domu wyganiać, bo Arrow otwiera wszystkie drzwi z klamki, rogate natomiast były niebezpieczne i to już nie było to...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli to możliwe, to uszczęśliw ją drugą kózką. Najlepiej taką, która wprowadzi ją w naturalne kozie życie.
    Też zaczynaliśmy od kozy z psychiką lekko naruszoną przez chów w zamknięciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie mogę, dopiero na wiosnę ma się urodzić dla mnie anglonubijka. Ale zostawię sobie młodą kózkę z jej miotu. Sonia nie ma naruszonej psychiki, jest bardzo ciekawska i odważna. Pochodzi z naprawdę dobrej hodowli,miała doskonałe warunki i przestronną, jasną koziarnię.

      Usuń
    2. Nie chciałam urazić, ale moim zdaniem koza, koń, krowa, które nie umieją się paść, to kuriozum dzisiejszych czasów. Nasza też nie wiedziała do czego służy pastwisko. Inne kozy ją nauczyły ( ja byłam zbyt mało przekonywująca:)) i instynkt na szczęście się obudził.
      Sonia też na pewno "zkozieje" i zacznie buszować po okolicy. Kozy to niesamowite wędrowniczki!
      Pozdrowienia!

      Usuń
    3. No dokładnie heheh i zacznie szukać sposobu jak tu dorwać się do krzaków sąsiada :) Za to je uwielbiamy ale nie raz to na prawdę nie jest łatwo ;)

      Usuń
  5. Piękna kózka!Jestem pełna podziwu, bo wiem, że zajęć Ci nie brakuje. Nie znam się zupełnie na hodowli kóz, ale myślę, że z kozami tak jak z innym zwierzętami, każda ma trochę inny charakter. Moje dwa koty, są zupełnie różne, ale żaden nie położy się na łóżku przygotowanym do spania, chociaż w dzień wylegują się na nim na swoich kocykach. W nocy, jak są w domu, śpią na fotelach. Tak są nauczone, a podobno kota nie można nauczyć.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń