wtorek, 26 kwietnia 2011

Wiosna na wsi

 Wiosna na wsi jest przepiękna, budzące się do życia rośliny, pierwsze zabiegi agro, mnóstwo pracy, ogrom nieba nad głową.....rewelacja zarówno dla duszy jak i ciała.

 Sprzęt wyręcza nas z ciężkiej pracy .
 I efekt :)
 Wiosna za płotem
 I po drugiej stronie siatki
 Las jeszcze nie zielenieje, ale coś tam pomiędzy zdążyło zakwitnąć.
 Nasze borówki też obudziły się już do życia, codziennie chodzę w pole witam ciepłymi słowami, doglądam..to moje oczko w głowie.

 A one szykują się do zakwitnięcia
 Brzózki na miedzy
 I moje ulubione kaczeńce
 I mlecze z których będziemy niedługo robić syropek majowy
 Dzikie śliwki
 I odnaleziona w krzakach malutka gałązka krzaczka pigwowca.
 Moje cebuli już wystawiają swoje pyszne cybuszki do słońca, jeszcze troszkę a będzie pyszny dodatek do serka
Polne kwiatki pod siatką, żadne tam rewelacje, ale zwiewne , sliczne, cieszące oko...te wszystkie obrazy przyrody zachwycają na co dzień, cieszą oko i utwierdzają w przekonaniu, że ucieczka z miasta była jedyną słuszną drogą. Codziennie rano gdy wychodzę przed dom na poranną kawkę czuję się szczęśliwa, że mogę tu mieszkać, mogę realizować swoje pomysły i mogę żyć w zgodzie i przyjaźni z przyrodą.

5 komentarzy:

  1. Weszynosko, zazdroszczę Ci tego zagonu ziemniorków, a sadzarka jest super, nie wiem, na czym polega jej działanie, ale skoro wyręcza w pracy. Pamiętam z dzieciństwa doskonale sadzenie pod skibę ziemniaków, a potem z wiadra, w pozycji stojącej i wdeptywanie w ziemię. Jedno i drugie męczące. Patrzyłam na moje borówki, te przesadzone jesienią nie mają na razie kwiatów, a te co rosły - będzie z nich pożytek, sa jeszcze małe. Weszynosko, mieszkasz już na ranczu?
    Pięknie wygląda brzoza z kwitnącymi śliwkami, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mario, ziemniaczki sadzimy co roku, chociaż kompletnie się nie opłaca, tyle pracy, zachodu, ale jednak..swoje to swoje, mamy potem na zimę my i nasza rodzinka. Co do rancza...tam się jeszcze nie da mieszkać, ale my już wiejscy od kilku latek. W tej samej wsi mamy domek, odremontowany i tu sobie gniazdko uwiliśmy, ranczo ma nam służyć jako agroturystyka, a jak siebie znam to będziemy się starali zaprzyjaźniać z każdym gościem i stworzyć takie specyficzne miejsce do odpoczynku. Opowiem o nas może już niedługo, zbieram się od jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to masz się czym zajmować i ziemniaki i borówki i warzywka pewnie jakieś też. U mnie areału nie za wiele ale coś tam posiałam, a nawet kawałek trawnika skopałam pod nowe zagonki. Marzy mi sie jakaś mała szklarenka :)
    Pozdrawiam serdecznie
    Anula z Chaty

    OdpowiedzUsuń
  4. Przesadziliśmy niewielki krzaczek pigwowca do Kosztowej. Oby się przyjął! Plasterek suchego owocu do zimowej herbaty daje nieprawdopodobny efekt! Oraliście to poletko jesienią? Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjmie się na pewno :) Ja nie suszę owoców tylko zasypuję cukrem. I taka łyżeczka syropu do herbatki to jest to. Nie wspomnę o smakowitej pigwówce. A co do poletka, jesienią po zbiorze ziemniaków ziemia została zaorana na grubą skibę, głęboko. Wiosną przed sadzeniem kilkakrotnie przejechana glebogryzałką, a potem tym urządzeniem do sadzenia co widać na zdjęciu zostały posadzone ziemniaki. Czeka nas jeszcze kilkakrotnie "objechanie" czyli podoranie rzędów, celem spulchnienia i odchwaszczenia ziemi no i ze 2 x "podgarnięcie" :) Oprysk na stonkę...tak pewnie ze 3 x, w międzyczasie wyciąganie co większych skupisk chwastów- motyką. No a potem to już tylko zbiór......
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń