Niedziela, dzień lekkiego luzu, bez nadmiernego pędu do pracy, spokój i cisza wiejskiego popołudnia. Najpierw skorzystałam z przepisu Moniki z
Powrót do tradycji z kozami w tle na wspaniałe maślane bułeczki.
Nie za bardzo wierzyłam w swoje umiejętności,ale po ostudzeniu wypieku...
padliśmy na kolana kochani....w życiu nie jadłam lepszych
Moniko..wielkie dzięki
A potem poszliśmy na spacer...blisko, bo nasza zwierzyna nas potrzebuje , więc tylko spacerki lokalne....
Pola wokół Leśniówki
Śniegu u nas jeszcze całkiem sporo
A potem zrobiło się ciemno..i czas do domu.
Mimo śniegu wiosnę już czuć w powietrzu, świeżo i przyjemnie na zewnątrz. Trochę chlapowato, ale nic to...złapaliśmy innego powietrza...jutro zwyczajna codzienność , ale z nowym "napędem"
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Nie ma to jak smaczne bułeczki :) Rzeczywiście sporo u was jeszcze śniegu u nas błoto a w dzień było w cieniu 10 stopni :)
OdpowiedzUsuńSpacer w takich okolicznościach przyrody powoduje żywsze krążenie krwi, a śniegu leży jeszcze u Was całkiem sporo; nie dziwię się, że zrezygnowałaś z kwaśniewskiego na rzecz takich bułeczek; dla mnie to też było nie do wytrzymania; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń