Wiosna na wsi jest przepiękna, budzące się do życia rośliny, pierwsze zabiegi agro, mnóstwo pracy, ogrom nieba nad głową.....rewelacja zarówno dla duszy jak i ciała.
Sprzęt wyręcza nas z ciężkiej pracy .
I efekt :)
Wiosna za płotem
I po drugiej stronie siatki
Las jeszcze nie zielenieje, ale coś tam pomiędzy zdążyło zakwitnąć.
Nasze borówki też obudziły się już do życia, codziennie chodzę w pole witam ciepłymi słowami, doglądam..to moje oczko w głowie.
A one szykują się do zakwitnięcia
Brzózki na miedzy
I moje ulubione kaczeńce
I mlecze z których będziemy niedługo robić syropek majowy
Dzikie śliwki
I odnaleziona w krzakach malutka gałązka krzaczka pigwowca.
Moje cebuli już wystawiają swoje pyszne cybuszki do słońca, jeszcze troszkę a będzie pyszny dodatek do serka
Polne kwiatki pod siatką, żadne tam rewelacje, ale zwiewne , sliczne, cieszące oko...te wszystkie obrazy przyrody zachwycają na co dzień, cieszą oko i utwierdzają w przekonaniu, że ucieczka z miasta była jedyną słuszną drogą. Codziennie rano gdy wychodzę przed dom na poranną kawkę czuję się szczęśliwa, że mogę tu mieszkać, mogę realizować swoje pomysły i mogę żyć w zgodzie i przyjaźni z przyrodą.