Zdawać by się mogło, że mieszkając wśród pól i lasów, pracując jako rolnik, hodowca i biznes-woomen urlop powinnam spędzić w bardzo atrakcyjnej, tętniącej życiem okolicy z mnóstwem atrakcji itp.
No nie, to nie ja. Złapałam kilka dni luzu i wyjechałam z córką "na wakacje" Moje dziecko potrzebowało maminego kontaktu nie mąconego wieczną pracą, klientami i całym zamieszaniem hotelowym.
Blisko, żeby "w razie co" można było szybko wrócić ( mąż sam na gospodarce) .
W przepięknej okolicy lekko dzikiej przyrody Rudawki Rymanowskiej mieści się ośrodek wypoczynkowy mający charakter gospodarstwa ekologicznego.
Cisza, spokój, najbliższy sklep 6 km. Jedyny bar w okolicy serwuje wspaniałe obiadki i przekąski.
Hitem były naleśniki z serem i gulasz z baraniny z kluskami śląskimi.
Moje dziecko od razu znalazło właściwe koleżanki :)
Stadko kózek towarzyszyło nam codziennie, a na obserwacji ich zachowań spędziłyśmy sporo czasu.
No i już całkiem wsiąkłam...jeszcze pozostało mi przekonać głuchego na moje prośby męża.....
Skałki
Bezpieczne kąpielisko
Zadowolone dziecko :)
Takie zieloności na co dzień...
Troszkę atrakcji, na wycieczkach rowerowych mijały nam szybko dni ( za szybko)
Kawałek ośrodka
Tężnia solankowa w której nabierałyśmy odporności ( po tych ułożonych gałęziach tarniny spływa solankowa woda- podobno jodu więcej niż morskie powietrze)
Ciekawy pomysł na przyszłe wakacje :) To jest chyba konstrukcja jakiegoś tatarskiego namiotu- trzeba wypróbować.
Podsumowaniem naszego pobytu był ostatni dzień...Pożegnanie lata z konikiem huculskim i regionalna wystawa zwierząt.
W naszej cichutkiej okolicy nagle zaroiło się od samochodów, ludzi, zwierząt.
Z odległych miejscowości zjechało się sporo wystawców, hodowców, producentów itp..
Przez 3 dni świętowały koniki, krówki, owce, kozy, drób wszelaki...
Nasza znajoma Łomża ( pozdrawiamy Panią Dominikę )
"myszyyyy mojeeee" śnią mi się po nocach :(
Gąski :)
tryczki
polskie krowy biało-czerwone
Ścieżka huculska - 1,5 kilometrowa trasa przebiegająca przez różne warunki terenowe, dla młodych hucułków ( 3-5 lat) sprawdzająca ich dzielność i przydatność do hodowli.
Przez 10 minut jeźdźca i jego koń musiał pokonać wiele naturalnych przeszkód, podjazdów, wąskich przejść między sztachetami, balami słomy, rzekę, slalom wśród drzew...
Dzielnie dawały radę te małe wytrwałe koniki.
Takie atrakcje tez były :)
I takie :)
A to już wystawa imponujących ogromnych maszyn...pewnie marzenie każdego wielohektarowego rolnika.
I tym optymistycznym akcentem kończę moją opowieść.
Wróciłyśmy do domku wypoczęte, pełne wrażeń, spędziłyśmy kilka fantastycznych dni na wspólnych rozmowach, śmiechu, zabawie.
Przywiozłam fantastyczne smaki kozich serów, bardzo dobrą nalewkę z kwiatu dzikiego bzu
I pełną głowę pomysłów :)
Pozdrawiam serdecznie.,
Pięknie się działo ,no i foto-relacja też piękna :)
OdpowiedzUsuńP.S.
Namiot tatarski a dokładnie to mongolski bo Ci pierwsi to z tych drugich ,nazywa się jurta ta konstrukcja wygląda na konstrukcję właśnie jurty jeszcze musi mieć pokrycie wojłokowe i można mieszkać cały rok jak na stepach :)
Witaj
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu poczytuję Twojego bloga i nie mam wątpliwości że Jesteś zapracowaną kobietą i nawet mieszkając w tak pięknym miejscu , ciężko o odpoczynek a dobre relacje z córką bezcenne.
POZDRAWIAM CIĘ Ilona
Miło czytać o takich udanych wakacjach!:)
OdpowiedzUsuńHa, teraz rozumiemy czemu nie przyjechałaś! :D Będziemy wiedzieli czym Cię skusić w przyszłości!
OdpowiedzUsuńSkałkę trzeba zbudować! :D
Pzdr.
Ogromnie mi przykro..splot okoliczności, nie tyle skałka co kozy i koniki ...:)
UsuńPrzemiłe chwile spędziłyście :)
OdpowiedzUsuńMnie się marzy jakiś wyjazd z młodzieżą, ale to pewnie dopiero w przyszłym roku i to sama, bo ktoś musi z psami i kotami zostać.
Widziałyście wszystko co i mnie by sie podobało :)
pozdrówki!
Mały odpoczynek mamy z córką, to musiały być niezapomniane chwile, chłopaczyska w domu; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń